- EVENT CALENDAR
Click the event name for full details.
EVENT NAME LOCATION DATE Sahara Race Egypt 28 Oct 2012 The Last Desert Antarctica 22 Nov 2012 Atacama Crossing Chile 3 Mar 2013 Gobi March China 2 Jun 2013 Sahara Race Egypt 16 Feb 2014 Gobi March China 1 Jun 2014 Atacama Crossing Chile 5 Oct 2014 The Last Desert Antarctica 1 Nov 2014 Sahara Race Egypt 15 Feb 2015 Gobi March China 31 May 2015 Atacama Crossing Chile 4 Oct 2015
RacingThePlanet: Jordan 2012 Blogs
Jutro tylko 5km.
Najwieksza prosba do mojego lekarza domowego – bardzo prosze o dobre srodki przeciwbolowe . Jestem wdzieczna ….
I druga najwazniejsza rzecz – Marika, mam chyba u ciebie makowca.
Ukonczylam pierwsze swoje 86 km – mordercze doswiadczenie.
Rano juz wiedzialam , ze dobrze nie bedzie, moj organizm nie przyjmowal zadnych baton energetycznych, nie wiem jak to ukonczylam…
Oczywiscie, najwazniejszy etap , a ja musze cos wywinac… Na 2 punkcie bylam 52,oczywiscie zgubilam tase , nie moglam znalesc oznaczen, starcilam 1,5 h , w bidonach wody malo , gdy dotarlam na punk kontrolny 3 bylam juz 87, strata nie do odrobienia. I odpuscilam sobie , teraz widze, ze walczyc trzeba do konca , zrobilam sobie trekking do 5 rano, na punktach robilam przerwy, potem czekalam ja jakas grupe, aby nie isc w nocy sama.
Ale moje doswiadczenie to nic, Peterowi rozdarl sie plecak , biegl trzymajac go w lapach a I tak przybiegl jako pierwszy , tak bylby 3 godz szybciej I pierwszy na liscie przed Paolo.
Moglam ten etap zrobic 3-4h szybiej, ale na tym ta cala zabawa polega, kazdy by cos zrobil lepiej. Nawet dzisiaj Gills do mnie – Viola, kochanie gdzie ty wczoraj pobieglas…
Ale jutro bedzie woda w karnie, po 7 dniach bede mial prysznic, tak jak w pisence – gdyby w zyciu byly same dobre chwile, nie wiedzialbym, ze zylem.
Bartek, pecherze ma tu kazdy, ja przebijalam po dwa codziennie, ale nie bylo najgorzej, do zniesienia . Jutro sie uslyszymy .. Super
Wiesiunia super ze bedziesz.
Julita I Olo mam chyba u was ksiazke.
Musze konczyc bo zrobila sie kolejka.
Pozdrawiam Wszystkich
Ukonczylam, do campu dotarlam 0 13.50 z opuchnietym kolanem, caly etap przeszlam, biec nie dalam rad , musze konczc bo mamy burze piaskowa,
moze napi9sze cos potem
Bartek !! Dzisiejszy etap przebieglam dla Ciebie, przed wjazdem powiedziales mi, ze bedziesz ze mnie dumny jak zalicze trzy dni - mam zaliczone.
Dzisiejsz dzien czulo sie, ze jest sie na pustni, slonce powitalo nas zaraz po starcie po godz.7 no i tak do konca w wysokiej temperaturze.
Do obozu dotarlam jak wczoraj 13.20, ale ostatnie 8 km szlam z duzm bolem kolana, to co nadrobilam w pierwszch 20km na koncowce stracilam, ale i tak jestem zadowolona jest naprawde trudno.
Staram sie pic co pare minut, pilnuje sie, z zjedzeniem calego przydzialu batonow na jede etap w ciagu tych trzech biegow nie udalo mi mam z tym problem - tabletki mnie ratuja i crunchy mi smakuje, reszte wieczorem co niezjem w obozie oddaje Peterowi .
Marika,
Mata do spania jest super , wyspiam sie, moze spiwor mam troche za cieply, chociaz nad ranem dzisiaj bylo chodno, atmosfera w obozie jest super ludzie rowniez.
Wszyscy w obozie sa tak zmeczeni, ze o godz 20 -tej leza juz w spiworach - camp spi.
Pozdrawiam WSZYSTKICH bardzo goraco
Tesknie za Waim
Dzisiejszy etap byl trudniejszy , duzo piachu, nawet idzie sie cizko, no I bylo troche podejsc, ale uksztaltowanie terenu I krajobraz naprawde piekne,szkoda ze zmeczenie nie daje sie wpelni tym cieszyc.
Do obozu dotarlam o 13.26 , slabiej niz wczoraj, ale jednak zmeczenie robi swoje no I piach. Dzisiejszy etap raczej przeszlam. Bartek odezwala sie kontuzja mojego lewego kolana, wiec nie chcialam go katowac, zobaczymy co bedzie sie dzialo jutro. Pierwsza czesc jutrzejszego etapu jest okreslona jako bardzo trudna, wspinanie,skaly I piach.
Marika , twoje musli jest doskonale, zdjecia nie widzialam ale to pewnie moje ostatnie na ktorym dobrze wyszlam podczs tego biegu J
Fisiu ,moj maly ja tez czekam na sobote , zeby pospac do 10 a ty idziesz z Cerrko na spacer I po buleczki do sklepu J
Bartlomiej , faktycznie tydzien bez telefonu I nie slyszenia waszego glosu, tego jeszcze nie mialam , naprawde ciezkie doswiadczenie.
Bardzo dziekuje wszystkim za wpisy, nie wiecie jako one ciesza po meczacym dniu z dala od was wszystkich.
Karolina o masazu juz marze.
Pozdrawiam Wszystkich
Wczoraj do was pisalam ale chyba cos zrobilam nie tak bo nie doszlo do was ( bez Bartka jestem internetowym idiota ).
Wczoraj na pustynie dotarlismy dosc pozno, okolo 5 h autokarem i potem jeepami w glab pustyni do obozu, juz mialam dosc.
Dzisiaj start mielismy o godz.7, oboz wstal gdzies okolo 5 rano ... super wakacje.
Dzisiejsza trasa jesli chodzi o uksztaltowanie terenu nie byla bardzo trudna, nie bylo duzo podbiegow ani wydm, ale slonce i temperatura rabily swoje, ale dzisiejszy etap ukonczylam przybieglam a raczej doszlam na godz.13.
Z piachem i sloncem mozna dac rade, ale 9 kg plecak do duze wyzwanie, ramiona bola mnie niemilosiernie nie wiem jak jutro go sobie wrzuce.
Bartlomiej, staram sie wszystko jesc tak jak mi kazales, na sniadanie zjadlam platki i baton, faktycznie jest okropny,
ale kochanie z iloscia batonow do zjedzenia na trasie nie daje rady, najlepiej podchodza mi tablety.
Jutro mamy juz trudniejszy dzien, 9 km wydmy.
Nie wyobrazam sobie konca...
Dzisiaj juz odpadly 3,4 osoby.
Kocham Was Pa